22.06.2011
Dla słuchaczy

„Promocja demokracji w polityce zagranicznej państw”

Uczestnicy spotkania siedzą w ławkach na Auli

22 czerwca w słuchacze KSAP uczestniczyli w spotkaniu z prof. Bronisławem Misztalem, znanym socjologiem, nauczycielem akademickim i publicystą. Profesor wygłosił wykład dotyczący demokracji, jej rozwoju i współczesnych zagadnień związanych z jej wprowadzaniem na świecie. Moderatorem dyskusji był dyrektor szkoły Jacek Czaputowicz.

Profesor Misztal zaproponował licznie zgromadzonym słuchaczom podróż w czasie. Stwierdził, że temat demokracji jest ostatnio bardzo modny, z uwagi na wydarzenia takie jak arabska wiosna, ale też wciąż zachodzące od 1989 roku przemiany w Polsce. Problemy związane z demokracją sięgają jednak w minione stulecia. 
Wskazany został wciąż istniejący dylemat pomiędzy chęcią zapewnienia państwu sprawności, a zasadami demokracji. „Ciemną stroną monety” demokracji jest autorytaryzm lub dyktatura – nierespektowanie praw człowieka, represje, ograniczenie swobód obywatelskich. Bazą do zaistnienia takich systemów władzy może być populizm. Legitymizacja rządów autorytarnych, odbywać się może poprzez wprowadzanie niedogodności w imię innych, ważniejszych celów, oraz osiągania przez państwo sprawności w ich wykonywaniu. 
Procesy te widoczne były już w czasie rewolucji francuskiej. Na obszarach Europy Wschodniej wartości liberalne utożsamiane były z Zachodem. Ich locus miały być Francja, Anglia i Włochy. Francja pod wodzą Napoleona była postrzegana w Polsce jako nośnik liberalnych wartości i czynnik modernizacyjny. 
Wywodzi się stąd być może przekonanie, że demokracja do państw Wschodu przyjść ma z Zachodu. Może się to odbyć poprzez implementację, czyli wdrożenie gotowych rozwiązań, lub dyfuzję – przyjęcie idei, które mutują, zmieniają się w trakcie ich przyjmowania.
Obecna sytuacja w państwach Zachodu podobna jest do tej z 1895 roku – zastanawiamy się jakie będą przyszłe systemy polityczne, nowe rozwiązania porządku światowego. 
Profesor przypomniał myśl Erica Hobsbawma o istnieniu długich i krótkich stuleci. Wiek XX był krótki i XXI też może taki być. W 2080-2085 pojawić się może zupełnie nowa jakość w zakresie światowego porządku. 
Podczas prelekcji przypomniano postać Eliego Halevy, francuskiego Żyda, historyka i socjologa, który trafnie przewidział wiele procesów mających wystąpić w ciągu XX wieku. Zdiagnozował on, że autorytaryzm rodzi się z nierozwiązanych makro-problemów społecznych, takich jak bieda i wykluczenie. Przepowiedział także wybuch I Wojny Światowej i powstanie państwa totalitarnego w Niemczech w wyniku kryzysu ekonomicznego. Największą cenę kryzysu płaci bowiem niższa klasa robotnicza, co wywołuje zjawisko resentymentu. Ten z kolei napędza systemy totalitarne. Kapitalizm bez poduszki socjalnej spowodował społeczne zanegowanie wartości demokratycznych w wielu krajach Europy. To z kolei doprowadziło do pojawienia się rządów totalitarnych. 
„Nie istniały wówczas mechanizmy interwencji państwa poza własnymi granicami w celu obrony demokracji. To, co działo się za granicą nie było przedmiotem poczucia moralnej odpowiedzialności, ani nawet zainteresowania. Nawet tam, gdzie istniały wartości, traktowane były funkcjonalnie, a nie autotelicznie.”
Jeżeli wybór demokracji jako systemu był uzasadniany, to działo się to na gruncie praktycznym, np. system tańszy, o lepszej mobilizacji sił społecznych. Brak zainteresowania losem innych narodów wynikał też z niskiego poziomu i małej wiarygodności informacji. Ludzie nie wierzyli, że może dochodzić do skrajnych form łamania praw człowieka. 
Agnieszka Holland w filmie „Europa, Europa” użyła fragmentów filmu dokumentalnego, ukazującego życie w łódzkim getcie. Były to te same nagranie, które wcześniej Jan Karski pokazywał w Stanach Zjednoczonych w nadziei na ich interwencję w sprawy Europy. Bezskutecznie.
Podobny problem występował i ma miejsce nadal, odnośnie Kambodży i Jugosławii. Profesor Misztal przytoczył własne, wstrząsające doświadczenia z podróży do Kambodży i odwiedzin tzw. Killing Fields, czyli miejsc, w których Czerwoni Khmerzy dokonywali masowych mordów.
Od II wojny światowej także nie nastąpił znaczący wzrost nacisku na demokratyzację. Pragmatycznie stawiano na stabilizację, kosztem demokracji. 
Profesor Misztal stwierdził, że uważa Jimmiego Cartera za najgorszego prezydenta USA w XX w. Zbyt słabo formułował wątki demokratyczne w okresie swojej prezydentury, nie podjął na dodatek żadnych działań w sprawie stanu wojennego, mimo wiedzy o jego planowanym wprowadzeniu.
Zmiana jakościowa nastąpiła dopiero za prezydenta Reagana, który odznaczał się nieprawdopodobną wyobraźnią i talentem do otaczania się inteligentnymi ludźmi.
Prawa obywatelskie i edukacja zostały uznane za wartości autoteliczne, funkcjonujące jako zasoby energii. Pola energetyczne (demokracja) leżą u podłoża wielu państw. Zasobów tych nie należy trzymać wyłącznie dla siebie. Należy umożliwić ich eksploatację w sposób nie ekskluzywny, dzielić się z innymi użytkownikami.
Demokracja jest w tym ujęciu towarem pierwszej potrzeby. Nie zawsze istnieje odpowiednia technologia w postaci instytucji, jednak wraz z rozwojem demokracji rozwijać się powinna także ona.
Reagan poczuł się odpowiedzialny za to, do czego Carter się nie poczuwał – stworzył National Fund for Democracy (właściwie National Endowment for Democracy), organizację mającą inwestować w rozwój społeczeństwa obywatelskiego i demokracji. Eksperci mieli uczyć demokracji w innych krajach, kształtując tamtejsze zasoby ludzkie. 
Koncepcja dopuszczająca także wyposażanie demokratycznej opozycji w broń, okazała się w gruncie rzeczy mało skuteczna. Często szła ona w złym kierunku, ze względu na wybuchające konflikty etniczne, gospodarcze i religijne.

Do języka polityki zagranicznej wkroczyło nowe pojęcie – społeczeństwo obywatelskie. 
Profesor Misztal porównał Condoleezzę Rice i Hilary Clinton. Pierwsza to osoba inteligentna, będąca jednak produktem zimnej wojny, tzn. nastawiona na prowadzenie polityki odstraszania. Taki rodzaj polityki był skuteczny szczególnie w przypadku dużych graczy na arenie międzynarodowej.
Hilary Clinton przeszła na argumenty miękkie. Podmiotem polityki mają być właśnie społeczeństwa (a nie armie) i obywatele (a nie rządy).
Demokracja powinna być zasobem wydobywanym lokalnie. Pytaniem więc pozostaje, czemu próbuje się tego dokonać z użyciem obcych technologii (czyli instytucji). Demokracja nie jest „one size fits all”. Jest kształtowana lokalnie. Widoczną porażką systemu narzucania wszystkim państwom wzorców zachodnich okazał się Iran. Rewolucja irańska była totalitarną reakcją na zachodni model liberalizmu, którego adresatem była kobieta. Mężczyźni byli zaniepokojeni. Kolejnym powodem było wprowadzanie wielkich transakcji komercjalnych, które uderzyły w dominującą ekonomicznie klasę kupców bazarowych.

Wspieranie demokracji jest formą wspierania organizacji społeczeństwa. Obecnie pojawiają się różne formy demokracji, np. chińska czy latynoamerykańska. W Afganistanie, z uwagi na organizację plemienną, nie udaje się zaprowadzić demokracji. 
Rozwiązaniem mogłoby być wspieranie lokalnych aktorów, oraz rozwiązań dążących do wspierania modelu demokratycznego. 
Promocja demokracji nie wykorzystywała mechanizmów legitymizacji, dlatego lepiej demokrację wspierać, niż ją promować.
Obecnie dążyć powinno się do osiągania stabilizacji w poszczególnych regionach świata poprzez ich demokratyzację.

Po zakończeniu wykładu obyła się dyskusja. Maciej Gruszczyński, słuchacz XXIII promocji pytał o przyszłość krajów arabskich oraz czy Amerykanie rzeczywiście wspierają demokrację tam, gdzie mają interes gospodarczy lub polityczny.
Profesor Misztal odparł, że żadne państwo nie prowadzi akcji charytatywnej tam, gdzie nie ma interesu. Polska w Grecji nie ma interesu, dlatego woli skupiać się na swoich wschodnich sąsiadach. 
Co do losów państw arabskich, należy mieć na uwadze, że rewolucje często ulegają porwaniu – rozpoczynane są przez jedne siły, a następnie przechwytywane i konsumowane przez inne, często o zgoła odmiennych poglądach. Np. w Polsce po ’89 roku zwycięzcy stracili. Rewolucje będą wybuchać tam, gdzie ludzi młodych i często wykształconych, system nie jest w stanie skorumpować kiepsko płatną posadą i kredytem na 30 lat. Rewolucję wywołają ludzie biedni, ale wolni.
Kolejne pytanie zadał słuchacz XXIII promocji, Tomasz Jałukowicz. Nie zgodził się on z radykalną krytyką Cartera przedstawioną przez prelegenta, poddał także w wątpliwość słuszność oceny przyczyn rewolucji irańskiej, jakie zostały przedstawione podczas wykładu. Zapytał również, czy rzeczywiście skuteczne może być przynoszenie rewolucji na bagnetach, co zdają się obecnie robić Amerykanie. 
Profesor Misztal odparł, że Carter jest powszechnie krytykowany przez wielu specjalistów, między innymi za dewastację przemysłu maszynowego oraz nie wdrożenie zabezpieczeń socjalnych. Carter i Stany Zjednoczone to źródło choroby, która teraz toczy świat.

Piotr Garbarczyk